Jak już wiecie, ostatnio robiłem domową nalewkę z wiśni. Użyłem do niej 1 lub 2 kg wiśni, z którymi nie wiedziałem co zrobić. Owoce stały jeszcze przez kilka dni po zlaniu nalewki w szczelnie zakręconym słoju i czekały na moje olśnienie. Nagle wpadłem na, banalny wręcz, pomysł, żeby wykorzystać je do domowych czekoladek! To takie proste. Jeśli Wy też nie wiecie co zrobić z owocami, które zostały Wam jako "odrzut" po domowym alkoholu, gorąco polecam ten pomysł. To nic skomplikowanego i czasochłonnego. Ale jeżeli nie robiliście domowych nalewek, a też chcecie zrobić czekoladki poniżej podaję przepis właśnie bez wiśni ze słoja. Już niedługo kolejny sposób na wykorzystanie moich pijanych wiśni. Trzymajcie kciuki aby się udało! :D
składniki (ok. 15 czekoladek):
ok. 15 wiśni
ok. 15 wiśni
50 ml spirytusu
3-4 łyżki cukru pudru
200 g gorzkiej czekolady
Wiśnie umyć, usunąć ogonki i wydrylować. Owoce umieścić w niedużym słoiczku, zalać spirytusem i odstawić na 1 dobę. Następnego dnia do wiśni dodać cukier puder i wstrząsnąć słoiczkiem. odcedzić na sitku i odstawić. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i nakładać do foremki, do 1/2 wysokości otworów. Do każdego z nich włożyć po jednej wiśni i docisnąć. Na koniec wiśnie zalać kolejną warstwą czekolady. Wyrównać wierzch i odstawić do zastygnięcia.
Smacznego! :)


Najlepsze....boję się spróbować, bo zjem wszystkie ;)
OdpowiedzUsuńO to w tym chodzi! :D
Usuńjak dla mnie rewelacja !!!
UsuńA te zdjęcia... powalają
Jak bym mogła to bym zjadła wszystkie.
I świetny przepis.
Pozdrawiam
Dorzucę (bo chyba będzie potrzebny) sekret jak jeść słodycze żeby nie tyć :)
Taka staropolska metoda
http://odchudzaniejestproste.pl/jak-jesc-slodycze-zeby-nie-tyc-rada-dla-tych-co-maja-apetyt-na-slodycze/
Genialne zdjęcia! *.*
OdpowiedzUsuńCzekoladki prezentują się obłędnie!
Pomysłów widać Ci nie brakuje! :D
Na szczęście nie narzekam na brak pomysłów i jak tylko znajdę wolną chwilę zaraz je realizuję, żeby nie zapomnieć :D
UsuńWyglądają obłędnie! Wyobrażam sobie jak smakują...
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy tak łatwo to sobie wyobrazić ;D
UsuńJestem pierwszy dzień w pracy po urlopie i ... z chęcią bym zjadła taką czekoladkę na poprawę humoru :-)
OdpowiedzUsuńMasz dwa wyjścia, albo robisz sama, albo wpadasz do mnie :D
UsuńMniam, aż żal, że nie mogę teraz skosztować takiej z alkoholem:((
OdpowiedzUsuńHehe, możesz, jeśli wpadniesz po jedną czy dwie :D
UsuńŁał! Wspaniałości!
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńWyborne wnętrze :D
OdpowiedzUsuńNajlepsze! :D
UsuńNo takie olśnienie to jest coś, a na kolejny przepis bardzo czekam może przyda się do moich pijanych czarnych porzeczek.
OdpowiedzUsuńMuszę dopracować trochę recepturę aby było idealnie :D
UsuńNie każ długo czekać, bo porzeczki mogą nie dotrwać :)
UsuńAle świetne :) uwielbiam takie sklepowe czekolady z likierami ale te na pewno są jeszcze lepsze.
OdpowiedzUsuńZ pewnością, bo robiona w domowym zaciszu, a wtedy wszystko smakuje lepiej :D
UsuńI żadna kupna bombonierka nie ma z takimi czekoladkami szans :D
OdpowiedzUsuńNawet najmniejszych! :D
Usuńobłęęęd
OdpowiedzUsuńDzięki! :D
UsuńAle Sosna się wstrzeliłeś w pomysł. Właśnie powinnam za tydzień odcedzić wiśnie z nalewki :)
OdpowiedzUsuńI tak kombinuję, co z nich zrobić. Pomysł pierwsza klasa :)
No widzisz! Teraz nie będziesz musiała ich wyrzucać a ni głowić się :D
Usuńja nie koniecznie jestem alkoholowa ale takie czekoladki zjadłabym bez zastanowienia!
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię :D
UsuńO kurde! Domowe alkoholowe czekoladki :D Szalejesz ;)
OdpowiedzUsuńPewnie! Koniec wakacji, więc należy się :D
UsuńPierwsze ujęcie jest mistrzowskie!!! :) Świetny pomysł na czekoladki, w kuchni nic nie może się zmarnować ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa! To prawda, mi aż szkoda wyrzucać resztki i zawsze staram się je jakoś wykorzystać :D
UsuńJa czekam na Twoją cukiernię stary! :D Będę bardzo częstym gościem :D
OdpowiedzUsuńWszyscy czekają, a kto groszem sypnie? :D
UsuńAle cudne!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńDla takich słodkości nie przechodzę na dietę ;)
OdpowiedzUsuńZatem możemy przybić piątkę! :D
UsuńDomowe czekoladki bardzo lubię, tylko nigdy mi się nie chce ich robić :)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że są tak proste :D
UsuńPoproszę jedną wisienkę:)
OdpowiedzUsuńW czekoladzie czy bez? :D
UsuńTo ja czekam na propozycje, bo u mnie jeszcze cały słoik wiśni z nalewki czeka:)
OdpowiedzUsuńPostaram się nie zawieść :D
UsuńWyrzuciłam chyba z pół wiaderka wiśni z nalewki, taka szkoda :( Zawsze uwielbiałam takie czekoladki, tylko nie pasował mi w nich, ten ostry smak spirytusu.
OdpowiedzUsuńNo to szkoda, że zmarnowało się tyle owoców :<
UsuńTaka pycha, że aż wióry lecą :D
OdpowiedzUsuńHehe, dobrze powiedziane! :D
UsuńPoproszę od razu kilka tych czekoladek bo już wiem, że będą uzależniające! :-)
OdpowiedzUsuńTo może całą paczkę? :D
UsuńBoska ta wiśnia:)
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńUwielbiam czekoladki z wiśnią w alkoholu! :) Nie przypuszczałam, że tak prosto można je zrobić :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, teraz możesz robić je do woli :D
UsuńPrzygarnęłabym kilka, uwielbiam alko wiśnie. :D
OdpowiedzUsuńTo zapraszam :D
UsuńPoproszę taką czekoladkę 😉
OdpowiedzUsuńJuż niosę :D
UsuńJak z klasycznej bombonierki :)
OdpowiedzUsuńTylko nie świecą się tak ładnie, muszę jeszcze nauczyć się temperować czekoladę :D
UsuńGenialne w swojej prostocie :D u mnie kilka kilogramów wiśni z nalewki czeka i już wiem co z nimi zrobię :D
OdpowiedzUsuńRób czekoladki na potęgę! :D
Usuńtakie czekoladki to cos dla mnie ;))
OdpowiedzUsuńNo to musisz zrobić :D
UsuńKupę czasu tu nie zaglądałam , a tu takie pyszności serwujesz, No nie moge :)
OdpowiedzUsuńJak nie możesz to wpadaj, zjemy razem :D
UsuńCzekoladki z takimi pijanymi owocami kojarzą mi się z bombonierkami z PRL-u, ale są to zdecydowanie miłe wspomnienia. Świetny pomysł na wykorzystanie "odpadków" produkcyjnych :)
OdpowiedzUsuńMiło, że się podoba :D
UsuńWzbudzają pożądanie...
OdpowiedzUsuńPoważnie? No to fajnie! :D
Usuńuwielbiam Twoje pomysły:)
OdpowiedzUsuńJak miłooo <3
Usuńa ja mam tyle wiśni po nalewce hmm..... chyba zrobię komuś przyjemność czekoladową z wkładką;-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! :D
Usuń